PZU Zycie tropi policjantow

lupus

Zrodlo: Gazeta Wyborcza, Wtorek 10 kwietnia 2oo7, Gospodarka, str. 31

Na szczegolna uwage zasluguje jedno stwierdzenie: "(...) Za zdarzenia objete zakresem ubezpieczenia spolka zawsze wyplaca nalezne swiadczenie...". Przepraszam, ze wyrwane z kontekstu calosi, ale stwierdzenie to, jak najbardziej stanowi samo o sobie! Tworza sie pytanie. Np.: czy stanowi to fakt doczesny dla wszystkich obywateli, czy moze dla waskiej grupy odbiorcow?...
Kolejna sprawa. To np. owa "nerwica". Mam Kumpla, jest moim rowiesnikiem, znamy sie 20-scia... pare lat. On ma juz siwe wlosy, ze wzgledu na stres przez jaki musi przejsc i za stan rzeczy, za jaki odpowiada w swojej "rzezni" - zwanej pokracznie "praca". W moim przypadku, nerwy pokazuja sie przez slowa i czyny - zdrowiej; u Niego przez wlosy, "problemy zoladkowe" i spora dawke "odreagowywawcza". Czym, ze jest "week-end"? Czym jest kultura "week-enders"? Czesto bywa, ze spora dawke naszego "potu" wydajemy podczas "week-endow"; by moc na chwile wejsc w szaty innego zwierzecia, bardziej blyskotliwego niz swinia przy korycie... Paw? Kameleon? Obojetnie co, by moc pokazac, ze teraz rzadzi nami inny pan i wladca... i byle, do poniedzialku!
Czy "nerwica" to choroba dotyczaca jednej galezi spoleczenstwa, czy moze - jest to choroba spoleczna, dt. wiekszosci ludzkiej populacji?
Wszystko to przepisy i "luki" w nich istniejace. Osoby znajace "prawo" wykorzystaja je dla swoich potrzeb, inni - mimo oczywistych czesto faktow, jak np. zwroty kosztow leczenia (lekow, rehabilitacji, pobytu w szpitalu, etc.), dofinansowania z funduszy (np. PFRON, na ktory PiS chce polozyc swoje lapska!), dofinansowanie rozpoczecia dzialalnosci gospodarczej; nigdy z nich nie skorzystaja, bo nie maja pojecia o tym.
Prawo nie jest tworzone dla ludzi. Jest tworzone dla elit, ktore mimo zagmatwania slowem i kruczkow - potrafi je wykorzystac.
Jeszcze jedna sprawa. Znajomosc jednej galezi prawa nie czyni Ciebie swiadomym/a obywatelem/elka! Samo np. Prawo Ochrony Srodowiska, ktore nie jest mi obce - sklada sie z wielu powiazanian z innymi galeziami prawa.
Najlepszy sposob na poznanie swoich praw, to "droga pantoflowa" - ktos sprobowal... wyszlo... to i ja moge sprobowac!
Jestesmy sila niejako przykneblowani do instytucji, jaka jest "papierkowe panstwo". Brak swiadomosci - jest naszym wrogiem; tak jak lenistwo, prozniactwo i chec pokazania, ze tak na prawde "mnie to nie dotyczy". Otwarta swiadomosc, to jest nasz sabot, ktory swiadomie mozemy wrzucic w tryby maszyny!
Samoedukacja, Autotrening, Samodoskonalenie, Swiadomosc bytu i czynu!
Na wszystkich mozliwych platformach egzystencji. System wie, ze nie wygra z "silna jednostka"! I NIECH KARMI SIE TA WIEDZA - POKI JESZCZE MOZE!

Pozdrawiam,
LovelyAngel

----------------------------
PZU Zycie tropi policjantow.

Wewnetrzni audytorzy PZU podejzewaja policjantow o symulowanie nerwic i wyludzanie z towarzystwa pieniedzy.

Program "Policja 2001" przyniosl PZU 8-9 mln zl zysku rocznie. Jednak wladze ubezpieczyciela zauwazyly, ze w dwoch ostatnich oddzialach - w Lublinie i Szczecinie - suma odszkodowan jest wyjatkowo wysoka. Okazalo sie, ze policjanci odbierali masowo odszkodowania z powodu licznych pobytow w szpitalu zwiazanych z "zaburzeniami nerwicowymi".
- Nerwica lubelskich i szczecinskich funkcjonariuszy wzbudzila podejrzenia centrali PZU Zycie - dowiedzielismy sie nieoficjalnie.
W Szczecinie zajela sie ta sprawa prokuratura. Wnioski o odszkodowania skladaly wiele razy te same osoby przebywajace stale w tych samych szpitalach pod nadzorem tych samych lekarzy.
Ponadto policjanci zawierali umowy z roznymi wariantami ubezpieczenia i dzieki temu dostawali wiecej niz jedno odszkodowanie za jedno i to samo schorzenie.
"Grupa policjantow wyludzala swiadczenia, bo jak inaczej nazwac pobyt w szpitalu na zapalenie mieszkow wlosowych?" - napisal jeden z pracownikow PZU Zycie cytowany w lutowym raporcie "Notatka z kontroli doraznej >>Realizacja programu Policja 2001<<".
W rezultacie sam szczecinski oddzial w latach 2003-06 stracil na tym programie ok. 6,5 mln zl.
Pracownicy PZU szukaja dzis winnych braku nadzoru nad wspolpraca z policja. Z wnioskow koncowych raportu wynika, ze szesciu z nich powinno poniesc konsekwencje za ten stan rzeczy.
Rzecznik PZU Michal Witkowski nie chce potwierdzic informacji o problemach oddzialow ani im zaprzeczyc. - W ramach programu Policja 2001 oferujemy szeroka game roznych rodzajow ryzyk ubezpieczeniowych. Uwzgledniaja one specyfike zawodu policjanta. Program cieszy sie duzym zainteresowaniem - powiedzial Witkowski.
Rzecznik zapewnia, ze wspolpraca z policja nie przynosi strat. - Kazdy wniosek o wyplate odszkodowania analizujemy pod katem zgodnosci z zakresem ubezpieczenia opisanym w ogolnych warunkach ubezpieczenia. Za zdarzenia objete zakresem ubezpieczenia spolka zawsze wyplaca nalezne swiadczenie - mowi Witkowski.
Wedlug naszych informacji zaklad ubezpieczen stara sie dzis zmodyfikowac umowy z policja, tak aby nerwice, "zaburzenia w zachowaniu" i inne dolegliwosci, takie jak zapalenie mieszkow wlosowych, nie wchodzily w zakres glownego ubezpieczenia. Obawia sie jednak konkurencji, dla ktorych policjanci to atrakcyjni klienci do pozyskania.