Dziecko z Ukrainy czeka na pomoc

lupus

Źródło:
- "Metro", Poniedziałek, 20 listopada 2oo6r.
- [link widoczny dla zalogowanych]

Uderza pewna tendencyjna paranoja!
Polaków na Ukrainie i Litwie uznaje się za tzw. "Polonię" - nie zauważając, że Ci ludzie żyją tam od wieków i wrośli korzeniami w historię tych państw. To nie żadna "Polonia", to autochtonii (często, w wielu miastach stanowiący większość!)... którzy dzięki historycznym zawirowanią nadal czują się Polakami, mimo, że nie mieszkają już na polskich terenach.
------------------------------

Dziecko z Ukrainy czeka na pomoc.

Chory Romek spod Lwowa może być operowany w Polsce, ale jego mama musi udowodnić polskie pochodzenie albo zapłacić za zabieg.

Oksana Jakubowska spod Lwowa desperacko szuka polskich przodków. Od tego zależy, czy jej ciężko chory syn trafi na leczenie do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu. 12-letni Roman Jakubowski ma bardzo chore serce i płuca. W szpitalu w Prokocimiu przeszedł już wstępne badania, tutaj też miałby przejść drugą turę. Za darmo, jeśli jego mama znajdzie w rodzinie polskiego przodka, choćby i cztery pokolenia wstecz!
- Oksana dzwoni codziennie i płacze w słuchawkę, bo nikogo nie znalazła, choć rodzina Jakubowskich mieszka pod Stryjem, a przodków szuka nawet tamtejszy ksiądz - opowiada Joanna Zgliczyńska-Widłak, warszawska przyjaciółka rodziny Jakubowskich.
Zabieg Romka może się odbyć, jeśli matka zapłaci około 3 tysięcy złotych, ale tyle pieniędzy też nie ma.

Gdyby ktoś chciał wspomóc Romana Jakubowskiego, może wpłacać pieniądze na konto Stowarzyszenia na rzecz Dzieci z Wadami Serca "Cor Infantis": 94 1910 1048 0008 9337 1121 0001, z dopiskiem "Dla Romana Jakubowskiego".